Nie trudno się domyślić, że pierwszą rzeczą jaką zrobił Jacek była próba odpalenia silnika. Wiedział o problemie z uszczelką ale godziny w garażu zaowocowały, że silnik „Zagadał”. Nie była to równa praca, słychać było niedomagania ale cel został osiągnięty. Był to oczywiście tylko zabieg dla pokrzepienia serc bo oczywiste było, że silnik wymaga kompleksowego remontu. Niemal od samego początku gdy zobaczyli Norkę, bo tak dostała na imię, wiedzieli, że nie można zniszczyć w niej tego co najcenniejsze.