Rozmawiając w kierowcami, którzy w tamtych czasach nimi jeździli przewija się kilka wątków. Jeden to ogromna niestabilność podczas pokonywania zakrętów, dwa to spora awaryjność ale najgorzej wspominają zimę. Ogrzewanie od silnika było zupełnie niewydolne do nagrzania tak dużej objętości a postojowe awaryjne i niebezpieczne, często spaliny były zasysane do środka. Obowiązkowym wyposażeniem podczas zimy były gumofilce i koce oby okrywać nogi ponieważ oprócz tego, że ogrzewanie było mało wydajne to jeszcze dochodziły do tego szpary w nadwoziu i podłodze.