FSR TARPAN 237 to chyba najmniej ciekawa wersja ze wszystkich odmian tego poznańskiego dostawczaka. Wygląda jak Tarpan z odciętą metalową paką na miejsce której zamontowano skróconą pakę od Żuka. W rzeczywistości takie wersje powstawały fabrycznie i była to najtańsza odmiana.
Egzemplarz po który pojechaliśmy pochodzi z 1986 roku i całe swoje “życie” spędził wożąc jabłka w okolicach mazowieckiego trójmiasta Warka – Grójec – Radom.
Miał dotychczas 3 właścicieli. Nigdy nie wyjeżdżał dalej bo nie było takiej potrzeby. Jabłka to owoc sezonowy, nie dziwi więc, że nie miał zbyt wiele pracy. Efekt tego jest tak, że przez 35 lat zrobił niewiele ponad 37 tys. kilometrów.
To bardzo mało jak na samochód, w przypadku Tarpana to już spory dystans.
Dzięki dbałości nie ma rdzy, dziur ani większych uszkodzeń.
Niestety po tak niewielkim przebiegu siedzenie kierowcy jest zupełnie wysiedziane a gąbka w środku zupełnie się rozpadła.
Samochód mimo, że bardzo o niego dbano wymagał już ingerencji blacharsko – lakierniczej na kilku elementach.
Silnik wywodzący się w prostej linii z Warszawy wymaga regulacji i uszczelnienia ale po dłuższym postoju bez problemu odpalił.
Po jeździe próbnej dopełniliśmy formalności, załadowaliśmy Tarpana na lawetę i…
odjechaliśmy kupionym Tarpanem do Muzeum… Nie obyło się bez niespodzianek, ale o tym co się wydarzyło po drodze dowiecie się z filmu.