Władysław Potocki: Początkowo była produkowana w Hiszpanii w Vigo. Przychodziły polakierowane nadwozia, nie uzbrojone i to było składane w Nysie. Następnie stworzono małą linie technologiczną do montażu samochodów i wyglądało to jak w porządnej zachodniej fabryce. To już był samochód jak mogło się wydawać na końcu życia. Wielokrotnie mieli kończyć produkcję, przedłużali, kończyli i znów przedłużali, ponieważ te samochody miały kolosalną rzesze nabywców np.: Hydraulicy czy dekarze, którzy nie oszczędzali tych aut. Często wizualnie wyglądały tragicznie były poobijane, zardzewiale, ale technicznie były całkowicie sprawne. Europaleta wchodziła w całości do paki.