„…to był impuls, zobaczyłem aukcję i wiedziałem, że muszę ją wygrać. Zaczekałem prawi do końca licytacji i w ostatnich sekundach dałem swoją ofertę. w ten sposób nikt nie miał już szans aby mnie przelicytować. Po Fiata pojechałem swoim amerykańskim pick-upem i muszę przyznać, że "DUŻY FIAT" wyglądał bardzo komicznie, wręcz karykaturalnie. Podczas całej drogi powrotnej spotkałem się z wieloma ciepłymi reakcjami. Nie muszę chyba mówić, że reakcje osób z polskimi korzeniami były najbardziej entuzjastyczne. Początkowo chciałem samochód wyremontować na miejscu. Jest tam wielu fachowców z Polski. Niestety amerykańska rzeczywistość dostęp do części kazały mi szukać specjalistów po drugiej stronie oceanu. Samochód trafił do Warsztatu Jarka Koniecznego. Po dokładnych oględzinach okazało się, że samochód jest w dość kiepskim stanie i wymagany jest bardzo kompleksowy remont.”